28 lipca 2012

czestochowa

hej wam, chciałam wam dziś opisać dziś dzień, ale stwierdziłam jednak ze cofnę sie troszkę w czasie i napisze relacje ze spotkania z dziobkami w Częstochowie. 
mam nadzieje ze spotkam sie jeszcze z nimi <3
kto pierwszy ruszył z pociągu Oskar <3 caly dzien przytulaska <3 całusy !!
tyle filmików. wszystko wam złożę jak bede juz w UK.
jak widac bez neta sie nie obejdzie, na szybko sprawdzenie neta, odgonienie 10 letnich dzieci od redtube. patooola !!

moja prześliczna Dżasta, <3 

oo i przy okazji. nie polecamy tek kawy, ja nie piłam, ale mowili ze nie dobra xd


i brata oczy, w rl sa o wiele jaśniejsze, ale zdjęcie robione na krajobrazie, i tak wyszły + wyostrzony kolor zielony. 


porwana korona z burger king okazała sie prześwietna pamiątka, wszyscy sie podpisali <3
i także na biletach pociągowych. 

w lustereczku :) 

i Oskar <3 

i obiadek. tak wiem fast food. ale trzeba bylo cos na biegu zjesć jak deszczyk padał.
i na koniec każdy swoje frycioszki podpisał ;)

dzieciaczki <3

i nowe wloski, jak na dekoloryzacje, to i tak sa malo zniszczone. 


raaazem <3 santia boje sie twojej miny xd. <3

i znow Oskar <3

zdjecie okropnej jakosci bo robila pani która przechodzila.
ale wazne ze z nimi :)



najgorsze pożegnanie.



najlepsze chwile? 
jest tego pełno, ale chyba śpiewanie z Oskarem na ulicy mistletoe 
a potem razem call me maybe i we are young ! omg <3
i nie zważanie na co ze inni sie patrzą. :)


ok, to by bylo na tyle. :) 


Milego dnia.

jeszcze 2 dni w Krasińcu
a 31 warszawa. i możliwe pewne zajebiste spotkanie, mam nadzieje ze wypali :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz